Zdejmij ręce z kierownicy na małą chwilę i sprawdź, co się stanie
W takim razie sprawdzam. Dużo się zmieniło od ostatniego postu. Mało czasu, dużo wyrzutów o to, co powinno się robić, a czego nie. Dużo wewnętrznych spięć, braku umiejętności planowania dnia, tygodnia. Będę znów pisać. Czasem mniej, czasem więcej. Jak mi się będzie chciało, jak będę miała czas. Albo gdy nie będzie mi się chciało i tego czasu nie będzie. Czasem coś bardziej wartościowego, czasem mniej. O tym, w czym uczestniczę, o tym co zauważam. O życiu w pełnym tego słowa znaczeniu. O życiu bez kurczowego kontrolowania i sterowania nim. Ono i tak będzie płynąć. Nawet jeśli na chwilę zdejmie się ręce z kierownicy. Znów wracają przemyślenia, myśli cisną się w głowie, tym razem w ilości tak skumulowanej, że dłużej już nie wytrzymają zamknięcia w kostnej puszce, która powinna zawierać już tyle medycznej wiedzy, że na nic innego nie powinno być miejsca. Może ktoś skorzysta z tych myśli niepoukładanych, niepowybieranych. Jeśli nie - skorzystam ja. No to